środa, 8 marca 2017

Radość irlandzkich Travellersów


http://www.irishtimes.com/news/politics/oireachtas/travellers-formally-recognised-as-an-ethnic-minority-1.2994309

No i z czego właściwie oni się tak cieszą?
Oni to znaczy kto?

Zarówno Parlament Europejski, jak i Rada Europejska, a w ślad za nimi także inne instytucje i agencje unijne konsekwentnie posługują się określeniem „Romowie” zamiast „Cyganie”, a przy tym – co najistotniejsze – bardzo szeroko definiują zakres tego pojęcia:


W tym wyjaśnieniu zakresu pojęcia Romowie wskazane jest wyraźnie, że decydującym czynnikiem przynależności do niego nie jest pochodzenie etniczne, dotrzymywanie romskich zasad Romanipen (ważniejsze dla Romów z Europy Środkowej i Wschodniej), czy nawet wędrowny tryb życia (mocno podkreślany przez Romów z Europy Zachodniej). Najważniejsze jednak jest to, że definicja ta odrywa bycie Romem od czynnika etnicznego, czyli pochodzenia, koncentrując się na cechach kulturowych, a w konsekwencji na stylu i trybie życia.
Dzięki temu właśnie Travellers są uznawani za Romów i zapewne był to jeden ze składników sukcesu ich starań w Irlandii.
Odwołując się ponownie do nazywania Romów przez Unię Europejską w dokumentach politycznych, dodatkowe wyróżnianie Travellersów przy wskazywaniu na Romów – pomimo włączającej definicji – utrzymuje się cały czas od początku XXI wieku. Co ciekawe, odrębne wskazywanie n Sinti i Romów „obowiązywało” szczególnie intensywnie w latach 80. i 90. XX wieku i choć utrzymuje się do dziś, to jednak z o wiele słabszą intensywnością. Ten podział wynikał z wewnętrznego poczucia Sinti, że są odrębną grupą od pozostałych przedstawicieli europejskich Cyganów, a w późniejszym czasie był wygodnym choć bezwzględnie nieprecyzyjnym narzędziem językowym odróżnienia Romów z Europy Środkowej i Wschodniej od zachodnioeuropejskich Sinti.

To tyle jeśli chodzi o oficjalne nazywanie i przyporządkowywanie do grupy mniejszościowej. Jednak powraca pytanie kim są ci Travellersi, skoro nie są etnicznymi Cyganami, a mimo tego są uznawani za Romów (według kryteriów kulturowych) i na dodatek cieszą się z uznania ich za mniejszość etniczną.
Irlandzcy Travellers są w pełni Irlandczykami i stanowią „od zawsze” część irlandzkiego społeczeństwa. Nie przybyli z innego państwa, nie są „z innej krwi” i ich ojczyzną (nawet taką najodleglejszą czasowo) jest Irlandia. Co prawda istnieją teorie mówiące o innym ich pochodzeniu, jednak badania genetyczne ich populacji wskazują na ich irlandzki rodowód, a nieznaczne wariacje genetyczne jedynie potwierdzają to, że pozostawali w genetycznej (i kulturowej) separacji.
Natomiast jednym z najistotniejszych elementów ich odrębności jest nomadyczny tryb życia.

http://amayodruid.blogspot.com/2011/08/irish-travellers.html

Odróżnia ich od pozostałych Irlandczyków nie tylko nieosiadły tryb życia, ale także szerzej – odrębna kultura, historia, a nawet język (nazywany cant, gammon lub shelta – zawierający elementy irlandzkiego gaelickiego, angielskiego, greckiego i hebrajskiego), którym porozumiewają się wewnątrz swej grupy. Wszystko to składa się na ich świadomą tożsamość, uzupełnioną o wyraźne poczucie odrębności od reszty społeczeństwa. Opierają się głównie na tradycji ustnej, a ich system wartości wpływający na wzmacnianie poczucia odrębności, jest odmienny niż większości społeczeństwa irlandzkiego.
Wyłonienie tej grupy datowane jest na XII wiek (choć mówi się także o ich pochodzeniu bezpośrednio od Celtów, a ostateczne odłączenie tej grupy od reszty społeczeństwa irlandzkiego miało miejsce kilka wieków później). Od tego czasu mieli wiele okazji, aby pokazać, że chcą być traktowanie jako odrębna, spójna mniejszość. Pomimo chęci bezkonfliktowego współistnienia ze społeczeństwem większościowym, nie chcą rezygnować ze swojego trybu życia, ściśle związanego z ich tradycją, kulturą, historią, który dodatkowo wspiera poczucie ich tożsamości.
Niektórzy spośród nich wywodzą swój rodowód Travellersów aż z XII wieku, inne rodziny przystąpiły do nich o wiele później. Prawdopodobnie pochodzą od wędrownych rzemieślników, którzy nie poddali się późnośredniowiecznemu europejskiemu (wymuszonemu) trendowi osiedlania ludności i podobnie jak Romowie starali się utrzymać swój tradycyjny sposób życia, opierając się na już wówczas wykształconej wewnętrznej solidarności, wykonywanych tradycyjnie zawodach i utrwalonym sposobie życia.

http://lenscratch.com/2017/01/jamie-johnson-irish-travellers/

Wielu z nich prowadzi osiadły tryb życia, jednak w dalszym ciągu większość jest ludźmi w drodze. Tradycyjnie podróżowali wozami zaprzężonymi w konie, zbliżonymi konstrukcyjnie do wozów cygańskich, jednak w zupełności nie przeszkadza im prowadzenie wędrownego trybu życia z wykorzystaniem nowoczesnych karawaningów i przyczep kempingowych. Ich całkowita populacja w Irlandii to 25 tysięcy osób. W Wielkiej Brytanii żyje ich 15 tysięcy, a w USA – 10 tysięcy.

W rzeczywistości charakteryzując ich trzeba przyznać, że ich podobieństwo do etnicznych Cyganów jest znaczne. Różni ich z pewnością czynnik genetyczny, jednak większość składników ich specyficznej kultury wiąże się z nomadyzmem i wypracowanymi metodami odrębnego przetrwania jako grupa. Jednak z Romami łączy ich coś więcej niż tylko podobieństwo nomadycznych wzorów kulturowych, czy choćby to jakie zawody wykonywali w swojej przeszłości i jakie wykonują obecnie. Ich udziałem są także te same problemy z jakimi  borykają się Romowie.

https://www.esri.ie/pubs/RS56.pdf

Jest to zatem przede wszystkim dyskryminacja, wykluczenie i ubóstwo, a problemy dotyczą edukacji, opieki zdrowotnej, zatrudnienia… Podobnie jak Romowie odrzucają asymilację, która z punktu widzenia rządu i społeczeństwa większościowego byłaby najwygodniejsza.

http://www.irishtimes.com/news/social-affairs/calls-for-clare-council-to-declare-traveller-housing-crisis-1.2989930

Skoro jednak i tak są odrębni, to czemu chcieli potwierdzenia swojej inności?

Podstawowe argumenty przedstawicieli tej grupy odwołują się do autoidentyfikacji i kryteriów określonych przez naukowców, które mogą pozwolić na nazywanie ich grupą etniczną. Istotna jest także kwestia własnej decyzji, czy ktoś chce być nazywany i przynależeć (o ile ma możliwość podjęcia takiej decyzji) do określonej grupy etnicznej. Na płaszczyźnie kulturowej wydaje się być to uzasadnione. O ile można się z takiej grupy świadomie wyłączyć i pozbyć większości cech behawioralnych oraz wizualnych świadczących o przynależności do niej i zmienić otoczenie i zerwać wszelkie kontakty z przedstawicielami społeczności etnicznej, to można też zadecydować o przynależności do niej. Jednak tylko w przypadku, gdy jakieś dodatkowe warunki nie uniemożliwiają tego. Tak jak w przypadku np. polskich Romów, do których przynależność jest uwarunkowana spuścizną genetyczną.

http://itmtrav.ie/keyissues/myview_new/46

Ważne, choć dość skomplikowane argumenty na to, że nadanie im formalnego statusu odrębnej grupy etnicznej ma sens i jest dla nich istotne, wskazują na to, że może być to szansa na zmniejszenie dyskryminacji, poważniejsze traktowanie ich jako formalnie wyodrębnionej grupy i łatwiejsze oficjalne reprezentowanie ich interesów.
Jeśli do tego dodamy – pomijając wiele innych argumentów – zwykłą ludzką radość z uznania ich odrębności i potwierdzenia ich autoidentyfikacji, trudno się dziwić, że od dawna dążyli do tego aby zyskać formalne i oficjalne potwierdzenie stanu faktycznego.
Nic też dziwnego, że moment uznania ich za mniejszość etniczną uznają za historyczny.

Polskim Romem zostać na życzenie nie można. Ale nic nie stoi na przeszkodzie aby stać się polskim Travellersem.
Oczywiście jeśli ktoś jest gotowy nie tylko na tworzenie odrębnej kultury i nowej etnicznej tożsamości grupowej, ale także na dyskryminację i wykluczenie, na które bez problemu można liczyć ze strony polskiego (i nie tylko) społeczeństwa.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz